piątek, 30 listopada 2018

Styropianowe kule i plastikowe medaliony- bombki 2017

Ciąg dalszy zdjęć bombek ukońcoznych w zeszłym roku.
Tym razem styropianowe kule średnicy 12cm.



Oraz plastikowe medaliony średnicy 12cm i ostatni średnicy 10cm.






Następny post pokaże bombki złocone z odlewami z foremek.
Popzdrawiam serdecznie odwiedzających.

Styropianowe dyski - bombki 2017

Po wielu prywatnych zawirowaniach wracam do dekupażu. Kończę prezenty dla rodziny. Aby wprowadzić się w nastrój świąteczny, przypominam bombki styropianowe z zeszłego roku.
Przynajmniej przypomną śnieżne krajobrazy i fascynacje dzieciństwa.











Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. Może niedługo spadnie śnieg.

piątek, 23 grudnia 2016

Bezglutenowe Święta

Tak, tak, jestem na diecie bezglutenowej i równocześnie diecie braku czasu na decoupage. Coś jednak udało mi się dokończyć w tym miesiącu na własną choinkę. Bombka styropianowa śr. 12cm, dół złoty, góra perłowa.


Nie ma rady, pokazuję surówki z tego roku. Dwie bombki styropianowe medaliony śr. 12 i 8cm, na własną choinkę z ukochanymi wiewiórkami.


Śnieg dzisiejszy już topnieje. Zatem trochę nastrojowych widoczków na styropianowych medalionach przyda się w tej szarówce. Domalówki, ozdóbki i obrzeża zrobię za rok.


Ostatnia bombka, plastikowa, jedyny mój gigant medalion śr. 20cm, do zawieszenia z jemiołą pod żyrandolem. Dodam tylko lekkie cieniowania i białą ozdobną taśmę.


Wszystkim Odwiedzającym i Obserwującym życzę Przepięknych, Nastrojowych, Niezapomnianych Świąt Bożego Narodzenia! Oby Nowy Rok 2017 przyniósł Wam ziszczenie marzeń!

piątek, 16 września 2016

Wrześniowy rejs

Ahoj, witajcie! Wspólnie z kolegami z kursu żeglarskiego żeglowaliśmy cztery dni po mazurskich jeziorach. Pogoda była przepiękna. Rejs rozpoczęliśmy w stanicy żeglarskiej Tajty.


Chyba najpiękniejsze widoki są na jeziorze Mamry, tu port Kietlice.


Oczywiście panowie nałowili rybek.


Wczesny ranek na Mamrach powitał nas gęstą mgłą. Pod obciągaczem bomu pająk utkał nam sieć, o poranku pełną kropelek rosy.


Ostatni wschód słońca w tym rejsie na jeziorze Kisajno w zatoce Zimny Kąt. Na pewno szanta  mówi prawdę: "Na Mazurach wschody słońca piękne są".


Nie do wiary - było ciepło, pięknie, spokojnie. Całe jeziora dla nas. Pierwszy rejs po zdaniu patentu! Wróciłam do domu, odespałam się i zaczęłam tęsknić. Do wiatru, słońca, widoków po horyzont. Pozdrawiam Odwiedzających i Obserwujących!

środa, 24 sierpnia 2016

Knotting works - ciąg dalszy plecionek ze sznureczków

Wciąż na fali wspomnień o rejsie siedzę i plotę sznureczki. Oto ostatnio ukończone.
Bransoletki dla mojej Psiapsióły Reni i jej synowej. Przyznaję- odgapione w Internecie!


Wyrobiłam cały zakupiony zapas sznureczka skręcanego średnicy 2mm na kolczyki i wisiorki.



Koniec drobiazgów. Czekają już grubsze sznurki, a potem zabieram się za liny. Co sobie będę żałować. Docelowo mam zamiar zrobić maty z liny bawełnianej oraz sizalowej.Może wyczaruję sobie w ten sposób jeszcze jakiś rejs we wrześniu? Serdecznie pozdrawiam Odwiedzających i Obserwujących!

czwartek, 4 sierpnia 2016

Knotting works - plecione wariacje na temat wzoru "turk's head"

Powoli wracam do rzeczywistości - tej bez pokładu kołyszącego się pod stopami. W snach dalej żegluję, patrzę na chmury i horyzont. W dzień plotę sobie różności na podstawie wzoru  zwanego "turk's head", to wzór przypominający turecki turban.
Na początek bransoletka upleciona na palcach z miękkiego sznurka bawełnianego i i zszyta tak, że przechodzi przez kości dłoni, a na nadgarstku można ją ułożyć grubiej.


Do niej uplotłam "na płasko" coś na kształt wisiora.


Z grubszego bawełnianego sznurka uplotłam podstawki pod kubki.


Pozostałe wyroby są z ozdobnego sznureczka pasmanteryjnego.


Gdy sklejałam czerwone kolczyki, okazało się, że klej zasychając stał się widoczny na sznureczkach. Zatem następne kolczyki muszą poczekać, aż kupię wypróbowany klej dwuskładnikowy.
Z resztek uplotłam jeszcze wisiorek.


Zabieram się za plecenie podobnych wyrobów w kolorach granatowy z białym. W dalszych planach mam jeszcze bransoletki surwiwalowe i naszyjniki z paracordu. A potem może już nadejść jesień. Serdeczności posyłam Obserwującym i Odwiedzającym!

wtorek, 2 sierpnia 2016

Mam patent żeglarski

Dużo pracuję i urlop spędziłam też maksymalnie pracowicie. Dwa tygodnie na żaglach i egzamin na patent żeglarski - udany! Mam patent, ale to nie papier jest ważny, tylko to, że nauczyłam się żeglować i oswoiłam się z różnymi zdarzeniami na wodzie. Na zdjęciu zajęcia z uruchamiania silnika.


Zabrałam w rejs materiały na różne biżuty marynarskie, ale nie miałam na to czasu i robię je dopiero teraz po powrocie do domu.
Pierwszy naszyjnik zrobiłam dla siebie - w nagrodę za wytrwałość.


Myślę, że na fali wspominania rejsu skończę resztę żeglarskiej bizuterii, bo już we wrześniu przyjdzie czas na bombki.
Zatem mili Obserwujący i Odwiedzający - do zobaczenia wkrótce!