czwartek, 31 maja 2012

Kiermasz na Saskiej

W tym roku kiermasz 19-tego maja na Saskiej Kępie był pod tytułem "Międzynarodowo na Saskiej". Coś mi się wydaje, że tylko ja jak pierwsza naiwna przejęłam się tym. Przygotowywałam przez trzy tygodnie specjalne  nowe przedmioty.
Wykonałam podkładki pod mysz komputerową w kompletach z podkładkami 15x15cm pod talerzyk i kubkami na długopisy - w założeniu jako komplety do pracy przy komputerze. Wyszukałam serwetki o dużych motywach, obrazujące sześć kontynentów: Afrykę, Amerykę Północną, Południową, Azję (tu Chiny i Japonia) oraz Europę i Australię.
Mniejsze podkładki pokazywały widoki z różnych państw i znanych miast świata.

Wszystkie podkładki wykonane ze sklejki drewnianej 3mm, podklejane płytą korkowo-gumową grubości 3mm dla  zmniejszenia poślizgu i ręcznie z tej płyty wycinane. Były też wizytowniki i komplet biurkowy ozdobione mapami, zakładki do książek, trochę drobiazgów do kuchni. Powoli pokażę je w następnych postach.
Dopisała pogoda i to wszystko, co mogę pozytywnego napisać o tej mojej następnej przygodzie kiermaszowej. Stałam na ulicy Paryskiej. Prawie wszystko przywiozłam z powrotem do domu.
Musi minąć jeszcze wiele czasu, zanim będę w stanie spokojnie o tym myśleć.
Pozdrawiam Zaglądających serdecznie!

niedziela, 6 maja 2012

Długi majowy weekend


Jeżeli nie dekupażuję, to w maju na pewno "dłubię w ziemi". Koleżanka udostępniła mi kawałeczek ogródka i posadziłam truskawki. Tęsknoty do owoców z własnego ogrodu nie da się wyrwać z duszy. Gdy obrodzą, jaka z tego będzie konfitura!

Nie tylko pracowałam, także skorzystałam z pięknej pogody i okazyjnie spędziłam trzy dni na żaglach w Giżycku.
Było przedziwnie lipcowo! Niebiesko górą, niebiesko dołem, gorące słońce i wiatr! Nocowanie żaglówką przycumowaną na dziko w szuwarach, cisza pod księżycem, tyle nowych pojęć: halsowanie, luzowanie, buchtowanie. Z przejęcia całkiem zapomniałam, że ja przecież boję się wody! 
Mam nadzieję, że wszyscy Odwiedzający równie czynnie i atrakcyjnie spędzili ten okres "przedłużonego weekendu".
P.S. Prostuję- kochani Odwiedzający, jeśli leniuchowaliście, to Wam zazdroszczę. To stan "nicnierobienia" albo rozmyślania  "nad życiem w ogólności i szczegółach" uważam za bardziej naturalny!