Mogę już tak powiedzieć. Skończyłam remont pokoju. Wróciły na swoje miejsce wszystkie bibeloty. Jak zwykle - straty w ludziach lub sprzęcie muszą być. Mimo całej ostrożności i uwagi, dwa aniołki muszą przejść operacje doklejania ułamanych skrzydełek. Stara ozdobna szklaneczka po rozpakowaniu pokazała nagle "nadgryzienie" obrębka. Jest też trochę nowości. Zbiór figurek aniołków uzyskał nowe miejsce. Mogę teraz wyeksponować w witrynce pudełka, które zrobiłam w początkach działalności dekupażowej. Pora je pokazać. Pierwsze pudełko (18x10x6cm) udekorowałam metodą "na żelazko". Serwetka przypominała mi wzornictwo japońskie, zatem w środku pudełka umieściłam kserokopię pocztówkowej reprodukcji japońskiej grafiki ze zbiorów Muzeum Narodowego. Wykończenie matowym i aksamitnym w dotyku lakierem To-Do Touch Me.
Druga malutka (11x8x6cm) szkatułka to było typowe Made in China pudełko ze sklejki polakierowanej na kolor palisandru. Po mocnym zeszlifowaniu udekorowałam wierzchnie ścianki na babciną staroć z krawędziami w kolorze starego złota. Ostatnia warstwa lakieru to także To-Do Touch Me. W środku dorobiłam z grubego kartonu mały wyjmowany pojemnik i ramkę dla lusterka. Oto mały słodziak na najcenniejszą biżuterię.
Trzecie pudełko jest najmniejsze-9x9x7cm. Udekorowałam je "na pałacowo" elementami beżowego motywu "Samara". Wymieniłam zawias i dodałam mosiężny uchwyt na pokrywce.
Nie żałowałam czasu, aby te pudełeczka mogły długo cieszyć mnie doborem ozdób.
Serdecznie życzę osobom Obserwującym i Odwiedzający, aby uprawiając swoje hobby, nie zapominali o sobie i czerpali radość z posiadania wyrobów własnych rąk!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz