Kupiłam na starociach za całe 2 złote do domu coś małego i drobnego - toczony drewniany lichtarzyk wysokości 7cm. Teraz tak oto się prezentuje.
Po przyniesieniu do domu i umyciu wyglądał tak.
Może upoluję jeszcze jakieś większe drewniane lichtarze. Na razie musi mi starczyć ten mikrus.
Mam nadzieję, że sezon grzybowy zagościł w Waszych domach. Ja nacieszyłam się zbieraniem i jedzeniem duszonki. Zaczęłam też zdobić słoik z tegorocznym suszem grzybowym, rozmyślając o przyszłym smaku uszek wigilijnych. Pozdrawiam kulinarnie Obserwatorów i Odwiedzających!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz